Blues o 4 nad ranem?


Stare Dobre Małżeństwo śpiewa: "Czwarta nad ranem... może sen przyjdzie?... może mnie odwiedzisz?"... Fani Formuły 1 śpiewają o 4 nad ranem zupełnie o czymś innym! :D
Rozpoczął się 68. sezon Formuły 1! Pierwszy sezon "po Schumacherze", sezon nieprzewidywalny, w który świat wyścigowy wchodzi po wielu zmianach. Rozpoczął się w Australii, gdzie w jesiennym słońcu temperatura toru wynosiła 40 stopni.

W tych warunkach najlepiej poradził sobie Kimi Räikkönen, który wygrał także sobotnie kwalifikacje. Po wyścigu podał do wiadomości, że od startu w jego bolidzie nie działało radio, co uniemożliwiło mu kontakt z teamem, więc było poważnym utrudnieniem. Mimo wszystko wygrał: prowadził od startu do mety, z przerwami jedynie na pitstopy, czyli mało widowiskowo. Perfekcjonizm, który zapewnił mu zwycięstwo w jego debiucie w Ferrari i wpis do historii tej stajni. Jean Todt znów ma kogo ściskać :)
(http://sport.onet.pl/74455,1248769,10336,21,16,0,1,fotoreportaz.html).

Wyścig przebiegał raczej spokojnie. Może dlatego, że nie komentował go Adrian Skubis? :> Nie wiem, kto wpadł na (dobry) pomysł zmiany komentatora i nie wiem też, czy jest to zmiana na stałe, ale jest bardzo korzystna i nareszcie można wsłuchiwać się w ryk silników bez irytowania się jego głosem i konkurowaniem z Andrzejem Borowczykiem.

Wypadki można policzyć na palcach jednej ręki, a awarii uległ tylko jeden bolid. I tu jednak pojawia się blues... Popsuła się skrzynia biegów Roberta Kubicy. Wielka szkoda, bo nasz kierowca przed zakończeniem jazdy zajmował 4. miejsce! Teraz pozostają nam tylko dobre perspektywy na cały sezon.

Co do perspektyw, pierwszy wyścig świetnie weryfikuje prognozy z testów zimowych. Według mnie ten sezon będzie należał do Ferrari i McLarena; wyścigi będą wygrywali na przemian Räikkönen, Massa i Alonso, a Lewis Hamilton na pewno będzie regularnie punktował. Trzecie miejsce, o ile nie przytrafią się kolejne awarie, może zająć BMW Sauber. Będzie o nie walczyło z Renault, które przeżyje wielki kryzys. W tym wyścigu bolid R27 raczej nie spisywał się świetnie, więc to na pewno zostanie poprawione. Nie da się jednak poprawić kierowców. Fisichella pojechał standardowo jak na niego (5. miejsce), a Kovalainen (10.) popełnił wiele błędów i nie był szybki. Kto wie, być może jeszcze zabłyśnie, ale do obrony Mistrzostwa Konstruktorów to niestety nie wystarczy.

Jeśli chodzi o inne zespoły, kilka dobrych słów można powiedzieć o Super Aguri, które od ostatniego sezonu zrobiło wielkie postępy. Obydwa samochody dojechały do mety! I to nie na ostatnich pozycjach! Naprawdę jestem pod wrażeniem, bo Takuma Sato trzymał się przez długi czas pierwszej dziesiątki.

Kilka słów krytyki należy się Toyocie. To team, który dysponuje jednym z największych budżetów w F1, a od 5 lat stoi w miejscu i dziś cieszy się z tego, że 2 samochody dojechały do mety w pierwszej dziesiątce. Cóż...

O reszcie ekip się nie wypowiadam, ponieważ niczego zaskakującego się po nich nie spodziewam i myślę, że zajmą pozycje podobne do tych z zeszłego sezonu.

Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.renault.pl/

Autor: AC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz