Nowy Fiat Bravo (2)

Fiat stworzył nowe Bravo w 18 miesięcy. Powodem takiego tempa była być może bardzo niska sprzedaż Stilo. Nowy model, jeśli chodzi o wygląd, jest zupełnym przeciwieństwem poprzednika i powiedziałbym nawet, że aspiruje do lifestyle'owej klasy, w której znajduje się np. Volvo C30. Między 20 a 22 kwietnia w salonach odbyła się prezentacja tego nowego Fiata.


W czasie Dni Otwartych można było wziąć udział w konkursie, w którym nagrodą był Fiat Bravo "na zawsze", "na weekend" lub "na chwilę". Ja wygrałem je "na chwilę", czyli na jazdę próbną, którą u dealerów innych marek dostaje się od ręki. Jednak w jednym z warszawskich salonów, który odwiedziłem w sobotę 21 kwietnia, odbywała się ona na specjalnych warunkach. Z powodu złej organizacji zapisów na jazdy próbne powstała umowna kolejka i trzeba było wykorzystać swój spryt oraz, jak doradził mi jeden ze sprzedawców - "walczyć, atakować drzwiami i oknami", aby przejechać się nowym Bravo. W końcu to była nagroda, prawda? A nagród przecież nie dostaje się za nic.

Nareszcie, pełen satysfakcji, usiadłem za kierownicą następcy Stilo. Za kierownicą skórzaną, z nowym (znów) logiem, tym razem na czerwonym tle i okrągłym, nawiązującym do tradycji. Czyżby włoska firma nie mogła się zdecydować, które logo było najlepsze? Tak samo błądziła do tej pory ze stylistyką swoich aut, ale patrząc na modele Grande Punto i Bravo można stwierdzić, że jest na dobrej drodze. Zmiany, jakie zaszły we wnętrzach, także są pozytywne: nietypowe zastosowane materiały (np. plastik o ciekawej fakturze na desce rozdzielczej), podobnie jak i sam kształt deski rozdzielczej, skierowanej lekko w stronę pasażera. Szkoda tylko, że wnętrze nie jest większe i że brakuje w nim jednolitej koncepcji wyglądu, np. tapicerka w ciemnobrązowym kolorze nie pasuje do innych elementów stylizowanych na sportowe. Z zewnątrz Bravo prezentuje się dużo lepiej: wygląda, jakby było zaprojektowane za jednym pociągnięciem designerskiej ręki. Po prostu ładne.

Testowany model posiadał silnik 1.9 Multijet o mocy 120 KM. O silnikach Diesla Fiata słyszałem wiele pozytywnych opinii, ale niestety moje wrażenia ich nie potwierdzają. Jest to poprawny silnik, choć po jego 120 KM można by spodziewać się dużo lepszych osiągów. Spodziewałem się także cichszej pracy i jej ciekawszego odgłosu, a tu też spotkał mnie zawód: silnik co prawda nie jest natarczywy, ale mimo to głośny i nijaki. W hałasie ginie gdzieś świst turbosprężarki oraz odgłos kierunkowskazu. To ostatnie wynika także z tego, że ten faktycznie jest bardzo cichy i po jego włączeniu kierowca przez chwilę zastanawia się: "Czy aby na pewno go włączyłem?". Tak być nie powinno.

Układ jezdny jest dopracowany, sprężysty i komfortowy. Podczas jazdy na wprost samochód porusza się stabilnie i bardzo dobrze trzyma się drogi w zakrętach. Szkoda tylko, że układ kierowniczy nie daje dobrego wyczucia drogi. Jest elektrycznie wspomagany i "pływa" w rękach. Czuć to także przy hamowaniu, które jednak niezależnie od tego jest skuteczne i pewne. Hamulce robią bardzo dobre wrażenie i łatwo wyczuć potrzebną siłę nacisku na pedał. Zupełnie inaczej jest z wyczuciem sprzęgła: trzeba je wciskać bardzo głęboko, a po puszczeniu ma się wrażenie, że przylepia się na chwilę do czegoś, zanim wróci do punktu wyjścia.

Podsumowując, nowe Bravo to samochód zdecydowanie ciekawszy niż Stilo. Dobrze, że Włosi nie próbowali znów naśladować niemieckiej poprawności i stworzyli auto udane pod względem designu. Można mu zarzucić, że mogłoby być praktyczniejsze, czyli np. mieć większe wnętrze, i oferować lepszą widoczność do tyłu, a nie tylko małą tylną szybkę na klapie w kształcie sześcioboku... Ale po co? Lepiej delektować się jego reklamą :).
Zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.fiat.pl/

Autor: AC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz