Koło naukowe "Power Electronics – Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego" (PESUZ) intensywnie pracuje nad Lubuskim Ekologicznym Samochodem Elektrycznym. W rozmowie z nami Grzegorz Tadra, przewodniczący koła naukowego PESUZ, i Dominik Kusta, członek koła odpowiedzialny za sprawy mechaniczne, przedstawiają dotychczasowe działania.
SM: Jak wyglądają ogólne postępy w pracach?
Grzegorz Tadra: Aktualnie prace opierają się głównie na przyjmowaniu i testowaniu otrzymanych elementów. Niedawno dostaliśmy m.in. ładowarkę do akumulatorów wyprodukowaną przez jedną z polskich firm, którą muszę pochwalić za wywiązywanie się z podanych terminów, co nie jest oczywistością w przypadku innych dostawców. Ładowarka ma kompaktowe wymiary (wielkość kartki A4 i grubość około 10 cm). Zamontujemy ją w bagażniku, a przewód zasilający wyprowadzimy przez wlew paliwa na bębnie – rozwiązanie podobne do tych stosowanych w odkurzaczach :).
Poza tym swojej ostatecznej wersji doczekał się układ pomiarowo-kontrolny. Będzie to sterownik PLC (Programmable Logic Controller), czyli urządzenie zawierające programowalny procesor, który oprogramujemy tak, aby można było kontrolować samochód. Sterowniki tego typu są używane głównie do kontroli maszyn i procesów technologicznych. Peryferiami (zewnętrznymi elementami) takiego urządzenia są w naszym wypadku dodatkowe moduły zawierające cyfrowe wejścia i wyjścia. Będą one m.in. odpowiedzialne za odbieranie sygnałów z czujników uderzeniowych, które, w razie wypadku, będą natychmiast odcinały zasilanie silnika. Pojawią się również wejścia analogowe, pozwalające na odbieranie sygnałów z czujników analogowych, np. temperatury akumulatorów itp. Ostatnim elementem tej układanki jest TouchPanel, za pomocą którego będziemy komunikować się ze sterownikiem oraz obserwować wszystkie parametry samochodu. Będzie się znajdował na desce rozdzielczej. Zaprogramujemy także kilka dodatkowych funkcji, m.in. bez wprowadzenia kodu na tym ekranie nie uda się uruchomić silnika; być może dodamy do tego alarm itp. Równocześnie projektujemy program sterujący.
Te układy z pewnością przejmą również kontrolę nad odzyskiem energii. Choć opisane powyżej urządzenia stosowane są głównie do kontroli procesów przemysłowych, jesteśmy pewni, że po odpowiednim oprogramowaniu świetnie spiszą się również w samochodzie.
Jak przebiega modernizacja Jetty? Jakich zmian musicie dokonać w konstrukcji samochodu, aby można było zastosować w nim napęd elektryczny?
Dominik Kusta: Wybrany przez nas samochód VW Jetta MK2 w wersji dwudrzwiowej odznacza się mniejszą masą niż model czterodrzwiowy. Aby zachować ją na poziomie fabrycznym mimo zamontowania silnika elektrycznego i akumulatorów, postanowiliśmy usunąć wszystko co zbędne, czyli: silnik spalinowy z osprzętem, układ wydechowy i układ chłodzenia.
Bateria akumulatorów zostanie zabudowana w specjalnej skrzyni, odpowiednio wentylowanej, aby gazy powstające w reakcjach chemicznych przy ładowaniu i rozładowywaniu nie dostawały się do wnętrza pojazdu. W samochodzie pozostanie seryjna skrzynia biegów ze zmodernizowanym sposobem przełączania. Mimo zabudowania akumulatorów, w bagażniku planujemy wygospodarować również pewną część użytkową.
Silnik elektryczny będzie zamocowany na specjalnie skonstruowanej ramie z wykorzystaniem gumowych elementów tłumiących drgania. Zostanie połączony ze skrzynią biegów za pomocą specjalnie wykonanego sprzęgła. Mimo oszczędności na każdym kilogramie nie planujemy rezygnować nawet z odrobiny komfortu, dlatego zapewniamy, że takie rarytasy jak centralny zamek i elektryczne szyby pojawią się w naszym VW.
Grzegorz Tadra: Ponieważ mamy już akumulatory, które aktualnie testujemy, budowa wyżej wymienionej skrzyni rozpocznie się niebawem, a reszty – jak tylko pojawi się silnik. Poza tym czekamy na sterownik silnika, baterie słoneczne i inne mniejsze elementy.
Czy udało Wam się znaleźć jakichś nowych sponsorów?
Grzegorz Tadra: Tak – firma UESA Polska Sp. z.o.o. z Lubska pokryje połowę kosztów układu pomiarowo-kontrolnego, o którym wcześniej wspomniałem.
Oprócz tego zainteresowała się nami, tym razem pod względem dziennikarskim, grupa uczniów z Gimnazjum nr 7 w Zielonej Górze. Wygrali ogólnopolską edycję konkursu na projekt reportażu telewizyjnego. Zaproponowanym przez nich tematem jest budowa naszego samochodu. Uczniowie będą teraz realizować swój projekt: dostali niezbędny w reportażowym fachu sprzęt i powoli zabierają się do pracy. Ich reportaż weźmie udział w międzynarodowej edycji tego konkursu. Otrzymaliśmy już jego scenariusz, który prezentuje się bardzo obiecująco. Uczniowie mają czas niestety tylko do końca stycznia 2008 roku, więc nie będą mogli jeszcze nakręcić gotowego pojazdu, ale będziemy się starać przyspieszyć prace jak to tylko możliwe, aby mogli pokazać jak najwięcej. Przeszkodą jest tylko brak części, na które ciągle czekamy.
Pytanie do Grzegorza: W pierwszej połowie grudnia, razem z jednym ze swoich kolegów z Koła, byłeś na szkoleniach dotyczących superkondesatorów w Estonii. Mógłbyś nam powiedzieć o nich coś więcej?
Grzegorz Tadra: Dokładna nazwa szkoleń to: "Course on Power Electronic and Electric Drives". Są organizowane przez Tallinn University of Technology, z którym Uniwersytet Zielonogórski współpracuje i który ma ciekawe osiągnięcia w dziedzinie superkondensatorów. To, że właśnie przedstawiciele naszego Koła zostali wysłani na te szkolenia, jest nagrodą za nasze dobre osiągnięcia. Wiedza na nich zdobyta będzie bardzo przydatna w budowie Lubuskiego Ekologicznego Pojazdu Elektrycznego. Dzięki nim dostrzegliśmy wiele rzeczy, które na pewno będzie trzeba wziąć pod uwagę.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych postępów w pracach.
Autor: AC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz