Ostatnio natknęliśmy się przez przypadek na fragment programu „Top Gear”, w którym Jeremy Clarkson testuje Poloneza:
Oto komentarz redakcji Studenckiego Motomagazynu do tego testu pochodzący z korespondencji mailowej między redaktorami:
What a disrespectful and offensive video...
Dla mnie w tym materiale nie było nic śmiesznego, gość dostał przepięknego klasyka w najlepszej z możliwych wersji – eksportowej (bynajmniej nie na wschód), z prostokątnymi reflektorami i innymi bajerami, jak np. szyberdach… i nie umiał tego docenić :(.
Dla mnie w tym materiale nie było nic śmiesznego, gość dostał przepięknego klasyka w najlepszej z możliwych wersji – eksportowej (bynajmniej nie na wschód), z prostokątnymi reflektorami i innymi bajerami, jak np. szyberdach… i nie umiał tego docenić :(.
To był najlepszy samochód, jaki można było w tych warunkach wyprodukować, nasza duma. Nie wiem, czemu ma służyćrozwalenie dwóch dyndających na dźwigach poldolotów, i na pewno nie można tego określić mianem wyszukanej formy rozrywki. Jednak – jak widać – na coś takiego jest zapotrzebowanie, a na popyt trzeba odpowiadać podażą.
Jeremy Clarkson – duży minus :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz