BMW opublikowało dziś zdjęcia prototypu GINA light. Ta nazwa na pewno celowo przywodzi na myśl damskie imię, ponieważ GINA przypomina człowieka - ma skórę i potrafi mrugnąć okiem!
Ta "skóra" to nowoczesny materiał, który zastępuje tradycyjną karoserię. Łatwo się odkształca i rozciąga, nie rozrywa się oraz jest wodoszczelny i odporny na temperaturę.
Według mnie efekt jest genialny - zobaczcie sami: http://www.autobild.de/artikel/studie-bmw-gina-light_717314.html
Autor: AC
Niezłe. Zastanawiam się tylko, po co samochód ma mrugać okiem (oczyma? obydwoma też potrafi czy nie?). Czyżbyśmy chcieli stworzyć sztuczno-inteligentny samochód? Swoją drogą jestem ciekaw trwałości tej "skóry" samochodu. To, że jest lekkie - ok, ale czy jest na tyle nierozciągliwe i nieodkształcalne, by oprzeć się siłom aerodynamicznym podczas jazdy? Bo jeśli nie, to takie odkształcenia zdecydowanie negatywnie wpłyną na aerodynamikę oraz mogą powodować przykre wrażenia akustyczne (dudnienia powietrza). Na razie pozostaję sceptyczny - mam wrażenie, że rozwiązanie pozostaje w sferze egzotycznych, oderwanych od życia rewelacji, których jedynym celem (celem samym w sobie) jest tylko i wyłącznie zrobienie czegoś innowacyjnego, a nie zrobienie rzeczy innowacyjnej, której stworzenie wynika z innych potrzeb. Ale może się mylę. Jeśli ktoś ma bliższe informacje na ten temat lub gdybym miał okazję na własne oczy przekonać się do rozwiązań zastosowanych w tym pojeździe, to chętnie zmienię swój pogląd :)
OdpowiedzUsuń"Form und Halt gibt ein darunter liegendes Metallskelett, das elektrisch und elektrohydraulisch bewegt werden kann." Stąd o aerodynamikę bym się nie bał ;) No ale innowacja jest niezła. Mi się podoba! I rzeczywiście mruga, ale wydaje mi się, że potrafi jedynie dwoma oczkami na raz :) Jak będzie możliwość dotknięcia, to chętnie to zrobię!
OdpowiedzUsuńw sumie to dobry pomysłjest nawet jak by to miało się od razu podrzeć (albo połamać?), nawet jeśli będzie na aerodynamikę negatywnie wpływało to sie o tym mówi, człowiek sobie coś takiego zapamiętuje. Następna Z4 ma bardzo podobnie wyglądać i na pewno jak ktoś widział Dżinę i zobaczy później nową Z4 to będzie może chciał podejść i dotknąć i zobaczyć czy czasem nie jest ona 'uszyta' ;) no i dla buraków, którzy potrzebują zostać zauważeni to jest super patent i może nawet ją kupią- o to chodzi :) to może wcale nie być jakiś niewiadomo super hajtek materiał tylka na przykład jakiś zwykły szary skaj ;) i tak tego nie widać na zdjęciach a jak sie to jeszcze przepuści przez jakiego fotoszopa czy innego to można wszystko ludziom wmówić- grunt żeby szum był :) ja na przykład z dużo większym zainteresowaniem teraz będę czekał na nową Z4, bo jest to dla mnie samochód, w cenie którego znalazłbym dziesiątki takich, które chciałbym mieć. A teraz jestem ciekawy tego auta mimo świadomości, że to ściema może być itd :) dobry myk
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest... w Niemczech cięzko sprzedać coś nowego. Niemcy jednak mają o tyle dobrze, że wybierają głównie spośród własnych marek i tym samym, bez względu na markę, napędzają gospodarkę... U nas dużego wyboru nie ma... więc tak czy inaczej kupimy auto z Niemiec, albo go ukradniemy.. No ale tak czy inaczej znajdzie się na ulicach. I tym sposobem, dresy zostaną w swoim 320i z roku 1993, bo nowe już nie są męskie, blondynki pozostaną w swoim SLK, a inne macho wciąż będą wychylać łokieć wraz z głową z Audi Cabrio... nic się nie zmieni... i GINA tym samym rewolucję zrobi w Germany i ewentualnie w Ju Es EnD Ej. Tylko, że na amerykański rynek trafi low-cost, zamiast blachy będzie Cotton ;)
OdpowiedzUsuńmoim skromnym zdaniem jest to rewolucja, ktora znajdzie zastosowanie w przyszlosci. pod tym materialem znajduja sie rozne elementy metalowego szkieletu, ktore wlasciwie dowolnie potrafia modelowac ksztalt karoserii (na filmiku widzialem :D ), a ten material jest chyba na tyle sztywny i w tylu miejscach podparty, ze nie robi sie z tego latawiec...
OdpowiedzUsuńa pomyślcie jeszcze, co to będzie, jak kiedyś wszczepią takiej "skórze" jakieś ludzkie geny i będzie potrafiła się sama goić! żadne stłuczki nie będą groźne :]
ale z drugiej strony wszelkie takie ożywianie maszyn jest trochę przerażające... :/
I wtedy laboratoria medyczne w końcu ujawnią leki na raka i inne groźne choroby, bo już nie będą musiały robić pieniędzy na leczeniu ludzi, więc zajmą się leczeniem aut. Będą maści, tabletki :) Będziemy musieli delikatnie wcierać, by nie robiły się blizny, i do samochodu będziemy mówili po imieniu, tak, jak to zaproponowano przez BMW... oby się KID z "Knight Ridera" nie dobrał do "Giny", bo powstanie jakiś groźny "Mini" ;)
OdpowiedzUsuń