Takie rzeczy tylko w... Project Better Place!


Do tej pory jeszcze nikt nie stworzył kompleksowego rozwiązania, opłacalnego w realizacji, które miałoby przyczynić się do znacznego ograniczenia zużycia ropy naftowej i zanieczyszczenia środowiska. Jednak rewolucja nadeszła. Tak przynajmniej wydaje się jej głównemu projektantowi oraz władzom Izraela i Danii, dyrektorowi naczelnemu Renault Nissan Alliance i kilku majętnym inwestorom.

Idea samochodów elektrycznych jest już dobrze znana, jednak ich szerokie zastosowanie uniemożliwia ograniczony zasięg takich pojazdów – ich baterie mają niewystarczającą pojemność, a po wyczerpaniu muszą być długo ładowane. Postęp technologiczny ostatnich lat zwiększył znacznie te możliwości, jednak nadal nie nadają się one do efektywnego zastosowania w samochodach. Dlatego zaczęły powstawać hybrydy z dwoma silnikami, elektrycznym i spalinowym, które są bardziej ekologiczne od tradycyjnych aut, ale nadal zużywają duże ilości paliwa.

Ten problem rozwiązał Shai Agassi1, który jest pomysłodawcą i dyrektorem naczelnym firmy Project Better Place, realizującej jego rewolucyjną wizję. Zgodnie z nią – po pierwsze – auta mają być w pełni elektryczne, a ich baterie łatwo wymienialne. Po drugie, zamiast tradycyjnych stacji benzynowych mają powstać stacje wymiany baterii, które będą podobne do myjni samochodowych (proces wymiany ma odbywać się w nich automatycznie) oraz punkty, w których, upraszczając, będzie można doładować baterie podłączając samochód do gniazdka. Po trzecie, jego firma ma dostarczać pojazdy klientom na zasadzie podobnej do tej, którą stosują operatorzy telefonów komórkowych: cena zakupu ma być relatywnie niska, natomiast później od klientów będą pobierane miesięczne opłaty za możliwość korzystania ze stacji wymiany baterii. Shai Agassi planuje więc „po prostu” stworzyć infrastrukturę umożliwiającą korzystanie z samochodów elektrycznych na wielką skalę. Swoją działalność zamierza rozpocząć w Izraelu i Danii, a następnie włączyć do projektu także inne, przede wszystkim małe kraje.

Czy Project Better Place to przyszłość motoryzacji? Abstrahując od wielu problemów organizacyjnych i infrastrukturalnych, jakie wiąże ze sobą realizacja takiego projektu, trzeba pamiętać także o kwestiach podstawowych. Energia i tak będzie wytwarzana w dużej mierze z tradycyjnych źródeł i, jak można przeczytać na oficjalnej stronie projektu, trzeba będzie wytwarzać jej dużo więcej niż dotychczas – aby móc nie tylko zaspokoić standardowe zapotrzebowanie, lecz także ładować baterie dla tysięcy samochodów. Dodatkowe ilości energii mają pochodzić z zastosowania odnawialnych źródeł, co akurat w Izraelu jest możliwe – funkcjonuje tam wiele elektrowni słonecznych i geotermalnych. Inne kraje dopiero rozpoczynają kosztowny proces wdrażania takich rozwiązań.

Poza tym, nie uniknie się znacznych strat energii podczas jej przesyłu oraz ładowania i przechowywania baterii. Nasuwają się także inne pytania, np. jak będą się one zachowywać przy niskich temperaturach? Z reguły szybko tracą energię. To rozwiązanie sprawdzi się chyba tylko w ciepłych krajach, takich jak Izrael, gdzie średnia roczna temperatura kształtuje się znacznie powyżej 0 st. C i nie ma mroźnych zim. Zastanawiam się, jak ten system będzie funkcjonował w Danii, gdzie jest już znacznie chłodniej. A co zrobić w wypadku, gdy właściciel samochodu będzie chciał wyjechać do kraju, gdzie nie ma infrastruktury dla pojazdów elektrycznych? Przez wiele lat może być to problem poważnie ograniczający popularność tego rozwiązania.

Kolejna kwestią jest fakt, że firma Project Better Place będzie działała na zasadzie monopolu, i to wspieranego przez państwo. Plan wprawdzie zakłada w przyszłości sprzedaż samochodów przez tradycyjnych dealerów, ale nie mówi nic o wprowadzeniu konkurencji na rynku stacji wymieniających baterie. Wysokość miesięcznych opłat i ceny samochodów (na początku) nie będą więc kształtowane przez siły wolnego rynku, a przez to stracą swój informacyjny charakter i nie będzie można w pełni poprawnie określić, czy ekonomika takiej infrastruktury rzeczywiście jest korzystna. Zakładam, że będą przynajmniej skalkulowane na w miarę uzasadnionym poziomie i nie ujawni się kolejna wada, jaką mogłyby być straty konsumenta, zmuszonego do dużych wydatków.

Z drugiej strony skupienie produkcji energii w elektrowniach powinno przynieść pewne korzyści skali2 jednak z pewnością nie będą one znaczące. Większą zaletą tej idei jest fakt, że silniki elektryczne dużo sprawniej wykorzystują energię w porównaniu z silnikami spalinowymi i tutaj powinny pojawić się oszczędności w ogólnym bilansie energetycznym. Poza tym oferują dobre osiągi. Prototyp przygotowany na bazie Renault Megane przez pracowników Project Better Place rozpędza się od 0-100 km/h w czasie 8 s i może jechać z prędkością maksymalną ok. 200 km/h. Wszystko to przy zerowej emisji spalin i bez zużywania benzyny czy oleju napędowego.

Niezależność od paliwa ma tu także znaczenie polityczne. Rząd izraelski, a także Shai Agassi, są przekonani, że mniejsze uzależnienie całego świata od ropy naftowej wpłynie na rozładowanie napięć na Bliskim Wschodzie, które prowadzą do konfliktów zbrojnych. Między innymi dlatego politycy tacy jak Ehud Olmert oraz Shimon Peres, premier i prezydent Izraela, aktywnie wspomagają Project Better Place. Rząd izraelski wprowadził już wysokie podatki na samochody zasilane paliwem i zobowiązał się nawet do skupowania starych aut, aby w ten sposób pozbyć się ich z dróg. Nie wyklucza także kolejnych zmian podatków na korzyść pojazdów ekologicznych. Podobne zachęty podatkowe zostaną wprowadzone w Danii.

Partnerem strategicznym projektu jest Renault Nissan Alliance, który na początku będzie dostarczał specjalnie modyfikowane samochody dla Izraela i Danii, a w przyszłości także nowe elektryczne modele.

Shai Agassi, 
Ehud Olmert 
i Carlos Ghosn - 
prezes 
Renault Nissan 
Alliance
Dziś wszystko wskazuje na to, że ten projekt naprawdę zostanie wcielony w życie i to całkiem niedługo, bo już w 2011 r. cały system ma sprawnie funkcjonować. Ciekawe, ile wtedy będzie wynosić cena ropy na rynkach światowych… Izraelczycy i Duńczycy przejmują się tym jednak już w mniejszym stopniu niż my.

Artykuł napisany na podstawie informacji ze stron http://www.projectbetterplace.com/ oraz http://www.autobloggreen.com/. Zdjęcia pochodzą ze strony Project Better Place.

1 - Shai Agassi urodził się w 1968 w Izraelu. Do marca 2007 r. pracował w niemieckiej firmie informatycznej SAP AG, gdzie, wg The Wall Street Journal (nr 17/2007, 11-13 maj, str. 1), piastując wysokie stanowiska przyczynił się znacznie do rozwoju tej firmy w kierunku globalnego i efektywnie pracującego przedsiębiorstwa.

2 - Korzyści skali – korzyści dla przedsiębiorstwa, wynikające ze zwiększania skali produkcji. Wraz ze wzrostem ilości wytwarzanego towaru lub rozrostem skali świadczonych usług koszty stałe (np. koszty marketingu) rozkładają się na coraz większą liczbę sprzedawanych jednostek i przez to są w coraz mniejszym stopniu odczuwalne dla producenta lub usługodawcy. (Wikipedia)

Autor: AC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz