Venturi Eclectic - Eklektyczna awangarda

Wśród fanów samochodów sportowych Venturi zasłynął modelem GT3 z ośmiocylindrowym, 485-konnym silnikiem rozpędzającym auto do 270 km/h. Ale to nie ten model ma teraz przyciągać najzamożniejszych. Najnowszym pojazdem, którego sprzedaż zacznie się w marcu 2008, jest awangardowy Eclectic!

Venturi Eclectic ucieleśnia ideę pojazdu w pełni niezależnego od konwencjonalnych źródeł energii. Nie straszne są mu ceny paliw, energii elektrycznej, bezpieczeństwo energetyczne i wiele innych, którymi mnóstwo ludzi na całym świecie musi coraz częściej zaprzątać sobie głowę. On jest autonomiczny! A jego design został w pełni podporządkowany tej idei i całość uczyniono atutem, chwytem marketingowym, na którym można zbić fortunę!

Na czym więc polega ta jego niezależność? Zacznijmy od tego, że Eclectic jest pojazdem elektrycznym. Wyposażony w 11-kilowatowy silnik może zabrać na swój pokład (trudno tu mówić o wnętrzu) trzy osoby, a jego niezależność przejawia się w tym, że wykorzystuje trzy różne źródła energii. Po pierwsze – korzysta z zainstalowanych na dachu baterii słonecznych. Ich powierzchnia wynosząca 2,5 m2 pozwala na to, by jedynie to źródło w przeciągu doby dostarczyło energii potrzebnej do przejechania 7 km. Mało? To jeszcze nie wszystko! Inną możliwością są osobiste turbiny wiatrowe, maksymalnie trzy do jednego pojazdu. Ich średnia dzienna produkcja energii jest równa kolejnym piętnastu kilometrom. No, to już razem tyle, że w słonecznym i skąpanym w morskiej bryzie Monako (powierzchnia państwa 1,95 km2), spokojnie wystarczy na przejazd do Casino i z powrotem! A gdyby miało nie wystarczyć, to zawsze możemy skorzystać z trzeciej możliwości, jaką jest naładowanie akumulatorów prądem z gniazdka, co pozwoli nam przemierzyć 50 km.

A prędkość maksymalna? 50 km/h. Za mało? Chyba nie, zważywszy na to, że samo Venturi na swej stronie internetowej pisze o Eclecticu jako o pojeździe, który nie czuje potrzeby, by wyglądać, jak inne samochody. Priorytetem było zintegrowanie paneli fotowoltaicznych z półprzezroczystym dachem pojazdu. I Eclectic nie pozostaje niezauważony. Wysoko i centralnie umieszczony fotel kierowcy daje zarówno jemu, jak i pasażerom wspaniały panoramiczny widok, a także odpowiednio wiele miejsca. Niespotykany wygląd? No cóż… Kiedy przed Casino Monte Carlo pojawia się Eclectic, już żadne Ferrari ani Rolls-Royce nie zdoła z nim konkurować o spojrzenia przechodniów. Przekaz, który za sobą niesie, jest jasny i prosty: to nie jest zwyczajny samochód, to raczej zupełnie awangardowy sposób przemieszczania się. A posiadanie Eclectica jest czymś w rodzaju osobistego wyróżnienia. To zmiana sposobu przemieszczania się z jednego miejsca w inne przez zmianę roli konsumenta na rolę producenta. I o to w tym chodzi!

Dodatkowo szef firmy Venturi Gildo Pallanca Pastor mówi, że ten pojazd ma przede wszystkim dawać frajdę z jazdy i z jego użytkowania. A zastosowany koncept ma tylko przy okazji chronić środowisko. „My nie jesteśmy przedsiębiorstwem ekologicznym” – dodaje.

Eclectic faktycznie frajdę z jazdy może dawać. Przy swojej masie wynoszącej jedynie 350 kg potrafi, przyspieszając, zostawić z tyłu niejeden samochod, a górskie i kręte monakijskie drogi dostarczają tym więcej wrażeń, że opony Eclectica niemal kleją się do jezdni. Bezpośrednie, krótkie i dokładne przełożenie kierownicy powoduje, że pojazd prowadzi się niczym gokart.

Sprzedaż Eclectica miała się zacząć w marcu 2008. Jednak obecnie firma rozwija jeszcze ostateczną wersję pojazdu, która w październiku zostanie zaprezentowana na Paris Motor Show, a w 2009 r. wprowadzona do sprzedaży. W tym roku firma miała zamiar wyprodukować 200 egzemplarzy i sprzedać każdy po 24 000 € + VAT! Ta cena dodatkowo podkreśla wyjątkowość, właściciel bowiem będzie należał do bardzo wąskiej grupy szczęśliwych posiadaczy tego niezwykłego pojazdu… W następnych latach liczba produkowanych egzemplarzy ma nieco wzrosnąć, a cena spaść do ok. 18 000 €. Samochód objęty jest 2-letnią gwarancją, a utylizację zużytych akumulatorów bierze na siebie producent.

Autor: Bartosz Górecki
Zdjęcia i informacje: www.venturi.fr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz