Dzień Sportów Motorowych w SGH - Dakar na uczelni


Artykuł członków organizacji NZS SGH


- Imprezy motorowe to świetna promocja regionów, w których się odbywają. Powinno się w nie inwestować - mówił podczas dnia Sportów Motorowych na naszej uczelni Andrzej Witkowski, prezes Polskiego Związku Motorowego.


Andrzej Witkowski, prezes Polskiego Związku Motorowego

Witkowski był pierwszym gościem wykładów i paneli dyskusyjnych. W swoim wystąpieniu sternik PZM skupił się głównie na prezentacji Rajdu Polski (Rally Poland) - polskiej eliminacji do Mistrzostw Świata WRC (Word Rally Championship).
- Warto pamiętać, że Rajd Polski jest drugim po Monte Carlo najstarszym samochodowym rajdem na świecie - przypomniał prezes PZM. Opowiedział wiele zakulisowych ciekawostek, jak np. wymagana dostępność izby wytrzeźwień w pobliżu trasy rajdu, w związku z hucznym celebrowaniem zwycięstw swoich faworytów przez wielu kibiców, czy długotrwałe zmagania o możliwość wykorzystania na cele Rajdu Polski odpowiednich gruntów w okolicach Mikołajek, doskonale nadających się na szutrowy rajd światowej klasy.

Ciężarówką po bezdrożach

Drugim etapem Dnia Sportów Motorowych był wykład Grzegorza Barana, jednego z polskich kierowców, który kilkukrotnie brał udział w rajdzie Dakar. Baran przyjechał na SGH ciężarówką MAN, którą w tym roku miał ścigać się na piaszczystych trasach Czarnego Kontynentu.



Ciężarówka MAN pod SGH

Rajd jednak odwołano z powodu... zagrożenia atakami terrorystycznymi. - Ale tak naprawdę to była decyzja polityczna - stwierdził Baran. - Nie wierzę, że faktycznie zagrożenie terrorystyczne mogło zatrzymać tak wielką machinę, jaką jest ta impreza. Odwołanie rajdu spowodowało szereg przykrych dla jego uczestników konsekwencji - kręcił głową polski kierowca, który miał na myśli chociażby zakup 20 ton paliwa.



Grzegorz Baran w wywiadzie dla Antyradia

Podczas jego wystąpienia poruszono także temat bezpieczeństwa. Najczęstszymi ofiarami wypadków podczas rajdu Dakar są dzieci. - To było dużym problemem. Dzieci wyciągały ręce po rozdawane przez nas lunch-pakiety i bardzo często wpadały pod koła samochodów. Teraz za wyrzucenie czegokolwiek ze swojego pojazdu organizatorzy nakładają wysokie kary - mówił Baran.

Kobieta za "pustynnym" kółkiem?

Według naszego gościa, przyszłością rajdów samochodowych może okazać się... coraz częstsza obecność kobiet. - Kobiety są medialne, a wiadomo, że bez mediów teraz nigdzie nie można zaistnieć. Niestety, młode kobiety nie są w stanie sprostać trudom rajdu. A te w zaawansowanym wieku nie są - mówiąc w przenośni - interesującym produktem marketingowym - uśmiechał się Baran.

Kobiety w "atrakcyjnym marketingowo" wieku - według naszego gościa - niestety nie są w stanie skutecznie walczyć w rajdzie Dakar. Ale, jak pokazuje przykład jego pilotki - Klaudii Podkalickiej, obecność płci pięknej w wyścigach tego typu nie jest niemożliwa. - Są też wyjątki. Jutta Kleinschmidt nawet wygrała ten rajd. Ale to był chyba wyjątek, który potwierdził regułę - uśmiechał się Baran.

Po zakończeniu wykładu na parkingu uczelni Grzegorz Baran zaprezentował swój pojazd. Szczęśliwcy mogli nawet na moment usiąść za jego kółkiem.

Zostać drugim Kubicą

Ostatnim punktem Dnia Sportów Motorowych była debata na temat Formuły 1. Do udziału w panelu dyskusyjnym zaproszono dziennikarzy - Cezarego Gutowskiego (Przegląd Sportowy), Mikołaja Sokoła (Rzeczpospolita, Polsat Sport) oraz Marcina Czachorskiego (polskiego koordynatora Roberta Kubicy). Eksperci przeanalizowali przebieg kariery młodego kierowcy - począwszy od nauki jazdy na gokartach, skończywszy na dostaniu się w szranki Formuły 1. - Kierowcy wyścigowi muszą liczyć się z masą wyrzeczeń. Od dziecka niemalże całkowicie muszą rezygnować z wolnego czasu - zaznaczył Czachorski.

Koordynator Kubicy zdradził także, że jedyny Polak w Formule 1 w swoim kontrakcie ma klauzulę, która nakazuje spędzić około kilkunastu dni na kontaktach z mediami. - To ciężka praca. Robert przez cały rok praktycznie tylko miesiąc jest w domu - dodał Czachorski.


Od prawej: Cezary Gutowski (Przegląd Sportowy), Marcin Czachorski (polski koordynator Roberta Kubicy), Mikołaj Sokół (Rzeczpospolita, Polsat Sport) oraz jeden z organizatorów DSM

Rodzina pomóc musi

Eksperci zgodnie, przyznali że żaden kierowca nie może liczyć na osiągnięcie sukcesu bez wsparcia rodziny. - To ona jest pierwszym sponsorem młodego kierowcy. Rola taty jako menedżera powinna kończyć się jednak na gokartach. Później do akcji powinien wkroczyć już profesjonalista - zaznaczył Sokół.

Często same umiejętności nie wystarczą w odniesieniu sukcesu. Formuła 1 - jak przyznali nasi goście - to sport, gdzie bardzo często dochodzi do dziwnych przetasowań, które niekoniecznie mają wiele wspólnego ze sportem. Jako przykład podano ubiegłoroczną rywalizację Lewisa Hamiltona i Fernando Alonso z teamu Mercedes czy Nicka Heidfelda i Roberta Kubicy z BMW Sauber. - Tu gdzie pieniądze są ogromne, jest też wielka rywalizacja. Niestety, czasami nie jest ona zdrowa - rozkładał ręce Sokół.

Na zakończenie całodziennych zmagań ze sportami motorowymi rozlosowane zostały darmowe karnety na tor kartingowy w Piasecznie oraz jazda testowa nowym Mercedesem klasy C.

A teraz liga... na Imoli oczywiście!

Dzień Sportów Motorowych był przedsmakiem Warszawskiej Akademickiej Ligi Kartingowej Imola. Jej popularność przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Zainteresowanie ligą, jak i frekwencja na spotkaniach DSM daje nadzieję, że zapotrzebowanie na sporty motorowe na naszej uczelni jest duże. Dlatego już teraz myślimy o kolejnych akcjach...

Imprezę wspierali: Polski Związek Motorowy, MB Motors Piaseczno, Imola gokarty&more oraz sport24.pl. Relacje w mediach: Superstacja oraz Antyradio.

Autorzy: Michał Stec & Tomasz Wiśniewski
Zdjęcia: Piotr Chachaj, AC, MZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz